Śledztwo w toku i zarzuty dla kierowcy
Piotr Antoni Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, poinformował, że zarzuty wobec kierowcy zostały już przedstawione. Chodzi o spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, za co grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Wniosek o aresztowanie podejrzanego wynikał przede wszystkim z obawy, że mężczyzna, stając w obliczu surowej kary, może próbować uciec. Wcześniejsze informacje wskazują, że podejrzany miał już na koncie wykroczenia drogowe i był karany, a jego prawo jazdy zostało wcześniej zabrane. Prokurator dodał, że mężczyzna odzyskał uprawnienia do prowadzenia pojazdów w lutym tego roku.
Zdarzenie na ulicy Woronicza i jego skutki
Według zgromadzonych informacji, wypadek nastąpił, gdy mężczyzna kierujący samochodem osobowym, najpierw potrącił kobietę idącą przez przejście dla pieszych, a następnie wjechał w przystanek autobusowy. Na miejscu zdarzenia zginęła jedna osoba, a kolejna kobieta, zmarła później w szpitalu. Łącznie do szpitali przetransportowano pięć osób, w tym jedno dziecko. Stan ofiar został określony jako ciężki ale stabilny, a dziecko doznało poważnych uszkodzeń twarzoczaszki oraz kończyn dolnych.
Postępowanie prokuratorskie i śledcze działania
Prokuratura Okręgowa w Warszawie zarządziła przeprowadzenie sekcji zwłok dwóch zmarłych osób oraz powołała biegłych do zbadania szczegółów zdarzenia. Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, mężczyzna prowadził samochód z przekroczeniem dozwolonej prędkości. Rzecznik Prokuratury podkreślił, że w chwili wypadku nie był on pod wpływem alkoholu, lub środków odurzających.
Źródło: TVNWARSZAWA