Robert Szumiata - szczegóły akcji i prowadzonego śledztwa
Rzecznik Komendy Stołecznej Policji, Robert Szumiata, poinformował, że akcja była efektem długiego śledztwa prowadzonego przez Wydział do walki z Przestępczością Samochodową. W działaniach uczestniczyli również funkcjonariusze z Wydziału Kryminalnego z Ciechanowa. Policja od września rozpracowywała grupę, która specjalizowała się w kradzieżach pojazdów, zwłaszcza marek KIA i Toyota.
Zatrzymani trzej mężczyźni, w wieku 24, 29 i 30 lat, byli obserwowani przez funkcjonariuszy od dłuższego czasu. Ustalono, że przestępcy działali zarówno na terenie Polski, a także w Czechach. Do kradzieży używali pojazdów takich jak Audi A4, Audi Q3 oraz Hyundai i30, co umożliwiało im szybkie przemieszczanie się i pokonywanie zabezpieczeń.
Kradzież Toyoty Camry w Czechach
W pierwszych dniach października, mężczyźni udali się do Czech, gdzie zaplanowali kolejną kradzież. W nocy ukradli Toyotę Camry o wartości 100 tysięcy złotych. Po akcji wracali do Warszawy, nie wiedząc, że cały czas są obserwowani przez policję. Policja zdecydowała się na zatrzymanie mężczyzn, gdy ci przemieszczali się Alejami Jerozolimskimi.
Podczas próby zatrzymania złodzieje podjęli nieskuteczną próbę ucieczki. Doprowadziło to do kolizji z innymi samochodami. W efekcie trzej podejrzani zostali zatrzymani na gorącym uczynku i przewiezieni do Komendy Stołecznej Policji, gdzie usłyszeli zarzuty.
Śledztwo w sprawie kradzieży samochodów
Śledztwo wykazało, że podejrzani dokonali podobnej kradzieży miesiąc wcześniej. We wrześniu przestępcy ukradli Kię Proceed o wartości 110 tysięcy złotych w jednej z czeskich miejscowości, po czym ukryli pojazd w miejscowości Kozły. Skradzione auta były następnie demontowane na części.
Warszawska policja opublikowała nagranie z akcji, ukazujące, jak wyglądało zatrzymanie z perspektywy funkcjonariuszy. Mężczyźni zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące, a grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Źródło: TVN WARSZAWA